Witam moi drodzy, mam taki problem z moją alfką...w sumie dość dziwny i nie wiem co z tym fantem zrobić.
Sprawa zaczęła się późną jesienią, zmieniłam koła na zimowe i wtedy coś zaczęło szumieć. No ale ok...opony, ciężarki na felgach...wyjaśniło się (tak myślałam)
Później zaczęło robić się coraz głośniej, więc faktycznie stwierdziłam, że to łożysko i na wiosnę wymienię
No ale od kilku tygodni jest to tak niemiłosiernie głośny terkot, że w ogóle zaczęłam wątpić w to, że to może być łożysko, bo huk jest tak duży, że nie słychać pracy mojej V-ki podczas jazdy.
Więc heja do garażu i sprawdzamy i niby z łożyskami ok, ale podejrzenie padło na coś innego... skrzynia biegów, a ona dlatego, bo słychać ją dosyć, poza tym jak spuściliśmy z niej olej to był nie za bardzo ciekawy (mało lepki) i było trochę opiłków na korku. Więc kupiłam olej, wymieniłam mając nadzieję, że nowy olej poprawi smarowność i dalej to samo...i jestem w kropce, bo przebieg alfy to zaledwie 67 tys, na skrzynię nigdy nie narzekałam. Mało tego, pojechałam do mechanika, który ją osłuchał i stwierdził że to nie skrzynia, bo przy każdym biegu inaczej by brzmiała, a ten terkot jest jednostajny, niezmienny...i facet miał wrażenie, że ten dźwięk niesie..tzn. coś go przenosi i wpada w dodatkowe wibracje, pytał o pompę wody, pompa jest ok, bo wymieniana rok temu, na skrzynię nie stawia na pewno. Poza tym na jesieni wymieniałam pasek wielorowkowy, czy przy zakładaniu mogło coś pójść nie tak???
No i zostaje to cholerne łożysko- czy ono może tak huczeć, że jeździć się nie da przez huk?
Może to się okaże lekko pomocne, co skłania mnie ku temu, ale przy jeździe w lewo dźwięk się zmniejsza lub ustępuje- czyli koło prawe przednie zostaje odciążone.
Będę wdzięczna za każdą informację, bo jak się bawić w koszty to z głową...chociaż mnie i tak mają za idiotkę bo na auto wydaję więcej niż na siebie
Pozdrawiam Sabija